Przeglądając sieć w poszukiwaniu opinii na temat prasowania, niejednokrotnie natknęliśmy się na stwierdzenie, że jest to najgorsza rzecz w domu, jaką musicie wykonywać. Nie ma się czemu dziwić – godziny spędzone z żelazkiem w ręku, niewygodna pozycja, która doprowadza do pojawienia się bólu kręgosłupa – to wszystko nie napawa optymizmem. Czy zatem można sprawić, aby to zadanie stało się przyjemniejsze? A i owszem – można. Wystarczy zaopatrzyć się w odpowiedni sprzęt który wyręczy panią domu z tego przykrego obowiązku. Co mamy na myśli? Gdzie można to kupić i jak kształtują się ceny? Na te pytania odpowiemy poniżej.
Tego nie prasuj, to prasuj na lewą stronę, a to zmocz przed prasowaniem – koniec z kuciem metek na blachę!
Ile razy zdarzyło Ci się spalić bluzkę lub firankę, bo nie przeczytałaś, jak powinnaś ją prasować? Tak, czytanie metek jest niezbędne do tego, aby prawidłowo wyprasować tkaninę. Niestety jest także żmudne i jeśli chcemy szybko uprasować stertę ubrań, często zdarza się, że nie czytamy wskazań producenta. Przyznajemy – jest to błąd, jednak kto uczyłby się tego wszystkiego? Czy zatem jest sposób na to, aby mieć pewność, że podczas prasowania nic nie ulegnie spaleniu? Owszem. Na rynku już od dawna istnieją manekiny do prasowania, które są w stanie zastąpić gospodynię domową w tej czynności. Dlaczego jeszcze o nich nie słyszałaś? Bo te do tej pory były wykorzystywane głównie w profesjonalnych szwalniach, pracowniach krawieckich oraz pralniach chemicznych. Ostatnimi czasy, coraz chętniej korzystają z nich gospodynie domowe.
Dlaczego są tak mało popularne w prywatnych domach? Odpowiedź jest prosta – ich cena nie jest niska. Używane manekiny na rozmaitych aukcjach można kupić już za 400 zł, jednak koszt nowych zaczyna się od około 3 tys. Trzeba również dodać, że w gospodarstwach domowych taki koszt nie jest w stanie się zwrócić. Dlatego też wiele pań zaciska zęby i staje do znienawidzonej deski do prasowania, żeby mąż mógł codziennie założyć do pracy wyprasowaną i pachnącą koszulę.